Wracamy! Razem z wiosną nabrałyśmy sił, pora więc zadbać o siebie przed pierwszymi wiosennymi wojażami ;)
Zima nie była dla nas łaskawa. Razem z Nisią przechodziłyśmy trudne chwile w rodzinie… Mamy nadzieję że wybaczycie nam nieobecność na blogu.
Pierwszy dzień wiosny już za nami ! Pora przywitać słońce ;) Jeśli i wasze włosy po zimie straciły witalność mam dla Was kilka rad.
Już jakiś czas temu miałam opisać z jakich kosmetyków korzystam, aby dbać o swoje włosy. Mam sprawdzony sposób aby kosmyki lśniły i rosły zdrowo :)
1. Przede wszystkim – odpowiedni sprzęt! Często pomijamy jego odpowiedni wybór, a to ważna sprawa, zwłaszcza gdy włosy myjemy i układamy codziennie. W moim wypadku tak jest. musiałam więc postawić na odpowiednią suszarkę, rozejrzałam się też za prostownicą, która oszczędzi moje włosy – mimo że nie prostuje ich, często układam tzw. „beach waves” za pomocą prostownicy ;) Wybór padł na produkty marki philips – seria moisture protect naprawdę mnie zachwyciła! Nie ukrywam że jestem zwolenniczką pięknego designu, i naprawdę lubię kiedy sprzęt fajnie wygląda w mojej łazience czy pokoju. Jednak nie to jest najważniejsze – suszarka i prostownica posiadają funkcję zapobiegającą nadmiernemu wysuszaniu i niszczeniu włosów. Działa to tak – włączamy moduł ” Moisture Protect” – uruchamiamy tym samym czujnik temperatury włosa – technologia czujnika pozwala utrzymać zrównoważone nawilżenie włosów. Czujnik diagnozuje włosy 30 razy na sekundę i dobiera do nich taką temperaturę, aby zachowały naturalne nawilżenie. Dodatkowo sprzęt oferuje jonizację – naładowane ujemnie jony zapobiegają elektryzowaniu się, poprawiają stan włosów i wygładzają łuski włosów, dodając fryzurze blasku i połysku. W rezultacie włosy stają się gładkie, lśniące i proste. I to naprawdę działa ! Włosy są wyraźnie zdrowe, nie popalone ani przesuszone. Układają się gładko bez użycia wysokiej temperatury :) (Suszarka dodatkowo posiada wymienne główki- do włosów kręconych i prostych).
2. Świetny Szampon – myje włosy niemal codziennie, w moim wypadku szampon nie może ich ani przetłuszczać ani przesuszać i tym samym wywoływać łupież. Stawiam więc na szampony dobre jakościowo – pozbawione sztucznych „upiększaczy” w postaci silikonów, olejów itd. Dobry szampon ma w składzie naturalne składniki, po jego użyciu włosy są dobrze oczyszczone, lekkie i nie obciążone. Dobrym znakiem jest „szorstkość” włosów w czasie mycia – oznacz to że włos jest dobrze umyty, a nie oklejony sztucznym silikonem. Polecam produkty linii Kevin Murphy – ja używam szamponu „Angel Wash”; Produkt zawiera proteiny mleka, które kontrolują problematyczne włosy uszkodzone długim zażywaniem leków, farbowaniem, rozjaśnianiem lub częstym prostowaniem. ANGEL.WASH delikatnie myje, jednocześnie zapobiegając wypłukiwaniu koloru, chroni włosy przed wolnymi rodnikami, hamuje utlenianie UVA, co jest niezbędne do odbudowy zniszczonych włosów.
3. Odpowiednia szczotka lub grzebień. Każde włosy potrzebują innej pielęgnacji! Jeśli jak ja, masz gęste, dosyć długie włosy stosuj płaską szczotkę, kwadratową, najlepiej drewnianą – która prostuje włosy ( polecam piękne drewniane, zdobione ornamentami szczotki marki Free People., kupisz je tutaj: https://www.freepeople.com/shop/fp-hand-painted-hair-brush/) Natomiast jeśli twoje pukle się skręcają, sięgnij po drewniany grzebień z szeroko rozstawionymi ząbkami. Jeśli nie jesteś pewna jaki sprzęt jest dobry dla Ciebie – zapytaj swojego fryzjera ;) dobrze dobrana szczotka potrafi zdziałać cuda, pamiętaj!
4. Wykończenie fryzury. Sama nie przesadzam z kosmetykami tego typu, ponieważ lubię kiedy włosy są świeżo umyte – nie poklejone nadmiarem kosmetyków. Od lat w mojej szufladzie leży klasyczny już lakier marki Wella – stosuje go kiedy skręcam włosy a na dworze pada, lub gdy noszę je gładko zaczesane do tyłu – aby utrzymały się w takiej formie (ostatnio wrzucam jego miniaturową formę do torebki, kiedy mam przed sobą podróż lub długi dzień – dzięki temu szybko mogę poprawić fryzurkę). Drugi produkt po który sięgam to spray naturalnie skręcający włosy, idealny na plaże, aby podkręcić naturalny wygląd włosów, lub spryskać nim włosy po myciu – nic więcej nie trzeba robić aby fryzurka sama się ułożyła, wystarczy popsikać wilgotne włosy i delikatnie ugnieść je palcami – fryzura surferki gotowa ;) (Polecam Toni&Guy – Sea Salt Texturising Spray (Sól morska do stylizacji)
5. Pielęgnacja. Maska, odżywka, ampułki… wyboru jest mnóstwo! Ważne jednak jest czytanie składu! Wiele producentów oferuje sztuczne kosmetyki, które tylko pozornie poprawiają stan włosa, oklejając go chemiczną papką – warto więc poświęcić więcej czasu i wybrać tę, która zawiera naturalne zioła i ekstrakty, a jeszcze lepiej kiedy zrobisz ją sama! Gorąco polecam domowe maski do włosów – od jajek, ziół po olej kokosowy. warto odwiedzić w tym celu aptekę – oferta natuarlnych kosmetyków jest naprawdę bogata. Więcej na ten temat znajdziecie na odpowiednich forach ;) Matka natura najlepiej wie, co dla nas dobre – wystarczy znać potrzeby swoich włosów ;)
Xoxo ! – Karna
Bardzo interesujący temat. Jeszcze tu wrócę! http://happyman.pl
Trudno się nie zgadzać z Tobą w wielu kwestiach, mam nadzieję, że będzie można trochę częściej czytać jakieś wpisy, bo czyta się fajnie 3wymiarowy.pl